5 rzeczy które nauczyłem się od przedszkolaków prowadząc zajęcia szachowe (1/2)

dzieci w przedszkolu

Moja kariera w przedszkolach/szkołach jako „Pana od szachów”, skłoniła mnie do refleksji nad tym jak mogę jeszcze lepiej i efektywniej prowadzić zajęcia z dziećmi, ale również zacząłem się zastanawiać czego my ludzie dorośli możemy się nauczyć od naszych milusińskich. Oto pięć rzeczy, które nauczyłem się prowadząc zajęcia szachowe w przedszkolach:

 

  1. Logika głupcze! – podczas pewnych zajęć 5 letni Jacek siedzi i przypatruje się figurom. Jego zbyt długa bezczynność oraz wpatrywanie się w jeden punkt na szachownicy, zmusiła mnie do zadania pytania: „Dlaczego nie grasz?”, „Bo myślę” – odpowiedział z spokojem Jacek. Nad czym myślisz? - zapytałem (miałem na myśli nad jakim posunięciem), wtedy Jacek spojrzał na mnie wielkimi oczyma, jak na dziwaka i odpowiedział oburzony – „nad posunięciem oczywiście!”. Wiele podobnych do siebie sytuacji podczas zajęć sprawiło, że uświadomiłem sobie moją nieprecyzyjność w przekazywaniu tego, co tak naprawdę mam na myśli. Nie trzeba szukać daleko przykładów aby znaleźć ludzi, którzy są niekonkretni i nieprecyzyjni w przekazywaniu tego, co chcą przekazać. Przyłapać na tym można każdego. Zaczynając od kobiety z kiosku ruchu zostawiającą kartkę „za chwile wracam” (chwila to 5min, 10min, 60min?) po urzędnika, który nie odróżnia spójnika „lub” od „i”, po ludzi, których wypowiedzi są wieloznaczne czy nieinformujące. Świadomość bycia precyzyjnym w mowie i piśmie jest potężnym narzędziem. Pozwala o wiele efektywniej prowadzić zajęcia i komunikować się z ludźmi.

 

  1. Speed Learning – to niewiarygodne jak dzieci potrafią szybko przyswajać wiedzę i umiejętności. Sam fakt, że 4-5 letnie dziecko potrafi nauczyć się grać w szachy jest niezwykłym zjawiskiem. Wiele ludzi twierdzi, że szybkość przyswajania wiadomości przez dzieci wynika z posiadania nadmiernej ilości neuronów i wytworzonych między nimi połączeń. Jest to oczywiście zgodne z prawdą ale to tylko jedna strona medalu. Dzieci wykorzystują przede wszystkim najlepsze strategie, które pozwalają im uzyskać wspaniałe efekty, a których my dorośli przestaliśmy używać. Oto kilka strategii, które wykorzystują dzieci do szybkiej nauki:
  • Ciągłe zadawanie pytań – ilość pytań jaką dzieci zadają rodzicom, nauczycielom i przedszkolankom jest tak wielka, że wywołuje ból głowy u samych odbiorców. Dzieci są zafascynowane światem, który ich otacza. Fascynacja owa prowadzi do nieustannego poznawania świata za pomocą pytań. Pytania są efektywnym narzędziem ponieważ sterują naszą uwagą na dane zjawiska, rzeczy, które nas otaczają. Warunkują po prostu nasze odczucia jak i działania. Jeżeli chcesz szybciej się uczyć nowych rzeczy, podnieść jakość swojego życia, to uwierz mi, pytania są kluczem. Zadając sobie mądrzejsze pytania uzyskasz mądrzejszą odpowiedź. Nie „dlaczego akurat mi się to stało” ale „co mogę się z tego nauczyć? Co mi to daje? Co to dla mnie znaczy?”

 „Sześciu uczciwych miałem sług,

zawdzięczam im wszystko, co wiem.

Imiona ich brzmią:

Co i Jak,

Dlaczego, Kiedy,

Kto i Gdzie.”

- Rudyard Kipling (the Elephant Child)

  • Uczenie się wszystkimi zmysłami – dzieci używają wszystkie dostępne im zmysły do poznawania świata, co przekłada się na efekty w przyswajaniu informacji. Co ciekawe, dzieci ucząc się wszystkimi zmysłami, wykorzystują obie półkule mózgowe. Polski uczeń przechodząc z klasy do klasy, coraz mniej używa swojego potencjału umysłowego. W szczególności kiedy z jego planu zajęć znikają takie przedmioty jak muzyka czy plastyka. Wchodzi w tryb wkuwania coraz większej ilości faktów, używając przy tym mechanicznego zapamiętywania, co związane jest z dominowaniem lewej półkuli mózgu odpowiadającą za logikę, porządek, liczby segregowanie informacji, planowanie. Niestety z reguły prawa półkula odpowiadająca za emocje, kolory, wyobrażenia, kreatywność, schodzi na drugi plan.

CDN.

No Comments Yet.

Leave a comment

Time limit is exhausted. Please reload the CAPTCHA.